środa, 12 maja 2010

Interakcje 2010, dzień pierwszy - relacja

Pierwszy dzień festiwalu: 10 maja 2010, godz.18.00

Ośrodek Działań Artystycznych, ul. Dąbrowskiego 5


Międzynarodowy Festiwal Sztuki INTERAKCJE po raz dwunasty otwarty tradycyjnym „puszczeniem bąka”. Po oficjalnych wystąpieniach Dyrektora Festiwalu Stanisława Piotra Gajdy, Prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego Krzysztofa Chojniaka nastąpiło wręczenie brązowego medalu Przemysławowi Kwiekowi za zasługi dla miasta akcentując tym samym jego pracę na rzecz animacji tutejszego życia artystycznego i promocję w kraju i za granicą.


Tego dnia zaproponowano trzy wystąpienia:


Pierwsze z nich zaprezentowała Kana Fukushima – japońska performerka, zajmująca się również instalacją, podejmującą w swojej sztuce tematy związane z naturą (również sytuacją kobiet). Od początku do końca działanie przeprowadziła w atmosferze skupienia, napięcia i ciszy. Akcja stała się swego rodzaju misterium, w którym współuczestniczyła zastygła w bezruchu publiczność. Pełne przejmujących, sugestywnych gestów i symboli performance stało się poruszającym obrazem postępującej degradacji natury i tym samym człowieka. Fukushima bez pospiechu wkroczyła na miejsce działania, w którym to znajdowała się wcześniej usypana ziemia i gałąź z kwitnącego drzewa. Zdjęła buty, podchodząc do ziemi zaczęła ją w geście ukłonu doświadczać dłońmi i włosami. Następnie wspierając się na gałęzi odgryzała jej liście i kwiaty, by potem leżąc na plecach starała się włożoną do ust po samo gardło gałąź utrzymać w równowadze. Nie mogąc tego do końca uczynić spazmatycznie oplatając się wokół gałęzi zataczała krąg w ziemi – mandalę. Sytuacja stała się źródłem cierpienia artystki, jej osobistą ofiarą w imieniu nas samych, a zarazem pięknym w formie, metaforycznym obrazem. Z nadesłanego przez Fukushimę statements: „Ziemia jest zła za agresję i zniszczenie, jaka powoduje stan, w którym człowiek jest panem wszechrzeczy, rozwoju i ewolucji, i słyszy płacz słońca”.


Fausto Grossi to energiczny artysta pochodzący z Włoch, a obecnie mieszkający w Hiszpanii. Jego twórczość opiera się na interwencjach artystycznych, akcjach w przestrzeni publicznej. Piotrkowska prezentacja artysty opierała się na dokumentacji filmowej i zdjęciowej artysty z przeprowadzonego działania. Odautorski komentarz zaaranżowano w sytuację na wzór programów „gotuj na ekranie”. W 2001 roku Grossi wyprodukował makaron wykorzystujący identyfikację wizualną Muzeum Sztuki Współczesnej w Bilbao, który to następnie sprzedawał w pobliskim sklepie z pamiątkami w paczuszkach opatrzonych napisem „Cuestion de pasta” („Pytanie makaronu”). Akcja spotkała się z natychmiastowym podjęciem kroków prawnych przez adwokatów szacownej instytucji. Artysta odsłonił nam korporacyjny charakter współczesnego świata kultury. Na przykładzie instytucji mającej zajmować się przede wszystkim upowszechnianiem sztuki wykazał jej komercyjny, „jarmarczny” charakter, handlującej gadżetami i pamiątkami, zaciekle broniącej swej korporacyjnej tożsamości. Grossi zwrócił uwagę na podwójność znaczeniową słowa „pasta” w języku hiszpańskim - „makaronu” i „hajsu, forsy”. W tym przypadku pieniądze stały się dla współczesnej instytucji sztuki ważniejsze niż trzeźwa diagnoza i działanie artysty. „Wysmażone” nam pytania przez Grossiego: gdzie zaczyna się, a gdzie kończy sztuka?, jak określić to, co nazywamy wolnością artystyczną?


Wystąpienie Jakuba Palacza – absolwenta krakowskiej PWST, aktora teatralnego, dramaturga było swego rodzaju improwizacją. „Free Style Performance” stało rodzajem interwencji artystycznej odbywającej się na oczach widzów w amerykański film – typową, banalną historię z gatunku sensacji, trochę fantastyki, „mordobicia”. Swoista gra, którą uprawia Jakub Palacz, rozpoczęła się już na samym początku, wyświetlonym prowokującym do uczestnictwa interfejsem z gry komputerowej – zaproszeniem widzów do akcji. Przy wyciszonej ścieżce dźwiękowej filmu, nie zmieniając biegu poszczególnych scen, artysta dokonał własnego podkładu dialogowego, wcielając się w postać lektora – didżeja serwującego nam performance z Jeanem Cloudem Van – Dammem w roli głównej. Sens filmu został kompletnie zmieniony. Podczepiając się niczym wirus komputerowy do obrazu Palacz obnażył paradoksy współczesnej popkultury, miałkość przemysłu kulturowego, jego groteskowość, absurdalność i śmieszność. Powstała na oczach publiczności hybryda mimo potoków krwi na ekranie okazała się być niczym prawdziwym, tylko performance.


teksty: Koło Naukowe Studentów Wydziału Edukacji Wizualnej (Katarzyna Gwoździk, Karina Madej, Alicja Pertkiewicz, Urszula Skrok – Wolska, opiekun naukowy – mgr Maciej H. Zdanowicz)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz